Udało mi się zebrać kilka rzeczy, które chciałabym tutaj pokazać. Będzie więc trochę więcej zdjęć niż zwykle, czyli dużo... mam nadzieję, że Was nie zanudzę. Postanowiłam, że nie będę rozdrabniać całości na osobne posty, poukładane gatunkowo. Dzisiaj mydło i powidło:) I to prawie dosłownie.
Na początek kontynuacja poprzedniego posta, czyli ciąg dalszy bransoletek.
Pierwsza jest wykonana w całości ze srebra próby 925 i koralików w kolorze stalowym i srebrnym, na specjalne zamówienie, z regulowanym obwodem:
ze srebrną różą...
... i kluczykiem...
w ozdobnym (kupnym) opakowaniu:
Kolejna bransoletka jest wykonana z plecionego rzemienia w kolorze wrzosowym i czarnych korali:
Ostatnia na dziś bransoletka na bazie srebrnego łańcuszka, tym razem ze szklanymi szlifowanymi koralami i zawieszką - smokiem:
To jedna z moich ulubionych bransoletek... na zdjęciach tego niestety nie widać, ale
cudnie mieni się w słońcu i delikatnie pobrzękuje przy każdym ruchu dłoni.
W weekend skończyłam lakierowanie mojego nowego świecznika na przedpokój.
Jest duży, bo ma 80 cm długości i 20 cm szerokości.
Do wykonania tego świecznika użyłam drewnianej deski, trzech drewnianych świeczników typu tea-light, pasty strukturalnej, własnoręcznie wykonanych gipsowych odlewów, farb akrylowych w kolorze białym, srebrnym, perłowym i turkusowym.
Przed muzycznym zakończeniem jeszcze wątek mydlany musi się pojawić ;)
Zdekupażowałam dwa mydełka na specjalne życzenie mojej Córki...
podobno lepiej myje się ręce takim mydełkiem...
nie wiem, czy dokładniej, ale na pewno przyjemniej :)
Dziękuję, że wytrzymaliście do końca :)
Słonecznego dnia i do następnego razu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz