Dzisiaj zapraszam Was na pyszną herbatkę. Właśnie zaparzyłam taką z suszonych owoców...jabłka, wiśnie, śliwki, głóg, tarnina, odrobina ananasa i rodzynek... zapach niesamowicie inspirujący, a herbatka pyszna. Do tego jeszcze mały batonik z musli, orzechami, słonecznikiem, rodzynkami i innymi cudownościami (niezmiernie kalorycznymi) wczoraj upieczony razem z moją Córcią. W końcu jest niedziela, można sobie odrobinę zaszaleć, prawda? :)
A że dzisiaj była wyjątkowo miła niedziela, słoneczna, spokojna... z fajnym rodzinnym spacerem, z dobrymi humorami, z ogromnymi emocjami sportowymi dzięki naszym piłkarzom ręcznym, z mnóstwem dobrej energii, więc dzielę się z Wami tą energią i tym uśmiechem... tak po prostu. :)
Chciałabym dzisiaj pokazać tytułową herbaciarkę z fortepianem. Pracowałam nad nią kilka dobrych dni... powstawała na raty, po kawałeczku, dzień po dniu dokładany był kolejny element. A potem było lakierowanie, lakierowanie i lakierowanie na wysoki połysk... i na koniec stwierdziłam, że połysk zupełnie mi do tej herbaciarki nie pasuje... i zmatowiłam całość :) . Jedynym błyszczącym elementem są czarne połyskujące kwadraciki. Efekt oceńcie sami:
Głównym akcentem jest fortepian, choć nie "bije" po oczach dzięki napisom oraz innym wzorom przyciągającym uwagę. Zależało mi trochę na połączeniu różnych wzorów, ale utrzymaniu jednej tonacji - biało - czarnej, przełamanej sepią, żeby nie było całkiem nudno. Myślę, że udało mi się stworzyć fajną rzecz. Jestem z tej pracy naprawdę zadowolona. Cieszę się, że mogę się nią tutaj pochwalić. Udało mi się też złapać trochę więcej słońca przy robieniu zdjęć, więc efekty są też znacznie lepsze. W następnych postach pokażę inne prace, które już jakiś czas temu skończyłam i sfotografowałam.
Na dzisiaj wystarczy już zdjęć i słów, czas na akcent muzyczny... oczywiście fortepianowy. Zwróćcie proszę uwagę nie tylko na dźwięki, ale i na okoliczności przyrody. Są bajeczne.
Dzięki za odwiedziny. Miłego wieczoru życzę.
Do następnego razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz