czwartek, 16 stycznia 2014

Zaległości...

Trochę się ich nazbierało w ostatnim czasie... Innymi rzeczami trzeba było się zająć na początku nowego roku. I tak naprawdę powinnam się bardziej przyłożyć do tych "innych rzeczy", ale ciężko mi się zebrać w sobie. Nieważne...
Dzisiaj się zmobilizowałam i dokończyłam kilka drobiazgów, żeby coś tutaj pokazać. Ustawiłam kącik do fotografowania, ale zanim przyniosłam aparat, pojawiła się na planie jedna pani:


I za nic nie dała się wygonić :)


Jak już Lady Kinka opuściła  plan, moje Dzieciaczki postanowiły odrabiać lekcje... z mamą, rzecz jasna.
Minęło znowu trochę czasu, zanim wróciłam do robienia zdjęć... oczywiście zrobiło się ciemno i ponuro na dworze, i zdjęcia, niestety, nie nadają się do pokazania.;(
Tak więc jutro próba kolejna, może też słoneczko się pokaże, choć na moment, to będę miała możliwość pokazania tych kilku drobiazgów.

Tymczasem pokażę Wam jeden komplecik, który ostatnio poczyniłam z myślą o czerwcowym słoneczku i pyyysznych, soczystych truskawkach... już mi się tęskni za tymi pychotami prosto z krzaczka...

Jakiś czas temu zabrałam się za dekupażowanie zakładek do książek i ołówków... Idąc za ciosem zabrałam się również za kredki. Pisałam już o tym w poprzednich postach, ale niestety wtedy nie zamieściłam zdjęć... pierwsze "monsterhajowe" kredki z mojej pracowni dotarły do swojej właścicielki bez uwiecznienia na zdjęciach... niestety... Przeglądając branżowe blogi nie widziałam jeszcze dekupażowanych kredek. Może nikomu się nie chciało. Mi się za to bardzo chciało i tak powstały truskawkowe kredki:









Do kredek oczywiście powstała truskawkowa zakładka:


I razem tworzą truskawkowy komplecik:



Zaczęłam dzisiejszego posta w szarościach, a skończyłam na soczystych czerwieniach... więc niech te czerwienie zostaną jeszcze przez chwilkę w muzycznym kąciku mojego bloga:




Miłego słuchania, dziękuję za odwiedziny.
Do następnego razu.

Brak komentarzy: