sobota, 8 marca 2014

Misz-masz, czyli co robiłam w ostatnim czasie...

Długo mnie tutaj nie było, co nie znaczy, że leniuchowałam. :) Systematycznie wykreślałam z listy Rzeczy do załatwienia kolejne pozycje. Trochę się tego uzbierało. Po drodze trafiły się też ferie, a wtedy wszystko nabiera zupełnie innego wymiaru. Dzieci wypełniają każdą wolną lukę czasoprzestrzeni. To ich czas i wtedy staram się być całkiem dla nich. W te ferie jeździliśmy na rowerach, odwiedzałyśmy babcie, dziadków i ciocie, poszliśmy do kina, na kręgle, wymyślaliśmy sobie różne rzeczy... razem gotowaliśmy, piekliśmy, malowaliśmy i tworzyliśmy różne fikuśne rzeczy. Ostatnio z Juliną zabrałyśmy się za zrobienie siostrzanych laleczek. Powstały trzy siostry... każda ma sznurkowe kończyny, koralikowe rączki, nóżki i oczka i... inny kolor włosów.

 Najstarsza jest Miedzianowłosa:





Średnia jest Szatynką:




I najmłodsza jest Blondyneczką:





Mnóstwo zabawy miałyśmy przy tworzeniu tych laleczek. I pewnie jeszcze nie jedna taka laleczka powstanie.

Poczyniłam też dwa komplety do łazienki. Takie ręczniczkowo-mydełkowe komplety. Kiedyś, przeglądając strony internetowe wpadło mi w oko zdjęcie zestawu łazienkowego w niebieskie drobne kwiatuszki. Niestety nie zapisałam sobie tamtej strony, ale w głowie został tamten obraz. Zapragnęłam stworzyć coś podobnego. I powstało to:





A później z rozpędu ozdobiłam jeszcze jeden komplecik z czterolistną koniczyną:





Zrobiłam też kilka nowych pisanek, ale pokażę je w następnym poście, dzisiaj jest już późno i trzeba już ogarnąć domową rzeczywistość. Miłego i spokojnego wieczoru życzę. Dzięki za odwiedziny.Pa!



Brak komentarzy: