Dzisiaj znowu mniej słów, więcej zdjęć. Tym razem z najnormalniejszego w świecie braku czasu... zachciało mi się wiosennych porządków i wymiany części wysłużonych już mebelków. Niestety ich termin przydatności i funkcjonalności minął długi czas temu, ale nie rozstawaliśmy się chyba z powodu mojego sentymentu. Szafa była z nami od narodzin Syna, a komplet wypoczynkowy odrobinę tylko krócej, za to na nim siadali wszyscy nasi goście. Spędzaliśmy na sofach godziny dziennie...a ja przyzwyczajam się do ludzi i do rzeczy...taka ze mnie sentymentalna wariatka. I już! W każdym razie przyszedł czas na zmiany. Trzeba było przejrzeć tony upchanych "pamiątek" (syndrom chomika) i pozbyć się przynajmniej części z nich. Wyleciało kilka worków papierzysk, rysunków, kabli, kabelków, zabawek, za małych i znoszonych ubrań... Reszta posortowana i poukładana w pudełkach zagości w nowej szafie. Dzisiaj przyjeżdżają nowe mebelki. Oswajam się ze zmianami. :)
Wracając do tematu pisankowego. To już jedne z ostatnich pisanek dekupażowanych z reliefami w tym roku, więc mam nadzieję, że Was nie zanudzę tematycznie. Tym razem dużo reliefów z pasty strukturalnej, patynowanie i postarzanie:
Podwójne pisanki patynowane i polakierowane na wysoki połysk... wyglądają trochę jak żołędzie:)
Jajo na wydmuszce gęsiej z serwetkowymi ptaszkami i motylkami, z brokatem:
I na koniec sznurowane jajo z zajączkami:
Oczywiście nie może zabraknąć akcentu muzycznego.
Na dobry początek dnia lekkie pobujanie...
"Bo jak nie my, to kto? "
Dzięki za odwiedziny, Do następnego razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz