W sobotę wybrałam się z moim Mężem do lasu... po grzyby, choć nie tylko po grzyby. Co prawda troszkę ich uzbieraliśmy, jakieś 3 kg, ale po przebraniu, odrzuceniu robaczywych i wyciągnięciu z suszarki do grzybów ostał się litrowy słoik suszków :) Mało... Ale za to ja nazbierałam mnóstwo skarbów... przyniosłam patyki brzozowe, szyszki, żołędzie, kasztany, wrzosy, mchu cały koszyk, ogrom kolorowych liści i gałązki dzikiej róży. Z tych skarbów wymodziłam pierwsze stroiki na groby moich bliskich.
Zielony wianek z gałązką brzozy, szyszkami i dziką różą:
Kompozycja w kielichu z białym sercem z wikliny:
Z kolorowych liści zrobiłam poduszkę - podstawę do stroika.
Nie skończyłam go jeszcze, bo na czerwone liście chcę położyć gałązkę białych storczyków lub frezji, a niestety nie mam ich pod ręką. Całość ma wyglądać bardzo delikatnie i skromnie.
A dzisiaj pokażę jak wygląda sama poduszka z liści...
... i w przykładowej aranżacji:
Kwiatki zrobiłam z tkanin. Docelowo kwiatki trafią do bukietu dla Pani Wychowawczyni.
Już niedługo Dzień Nauczyciela, ale to w kolejnych postach :)
Jeszcze zapodam kilka nutek i kończę, życząc Wam miłego tygodnia:
Dziękuję za odwiedziny. Do następnego razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz