Ferie zimowe się skończyły, a mnie dopadło rękodzielnicze nietworzenie... taka przypadłość, na którą cierpię z powodu braku czasu na cokolwiek. Priorytety są ustawione w tym miesiącu na zupełnie inne rzeczy, związane raczej z rzeczywistością "pozatwórczą". Nie będę opisywać tu szczegółów, sami wiecie, jak to jest, kiedy trzeba zarobić na życie i poukładać codzienność w jakiś sensowny sposób. Poza tym najważniejsi są Ludzie, a Ludzie, szczególnie ci najbliżsi, ostatnimi czasy potrzebują mojej uwagi w znacznie większym stopniu niż zwykle, co przekłada się na okrutne kurczenie się czasu dobowego. Aż wstyd się przyznać, ale w ostatnich tygodniach poczyniłam jedynie dwie herbaciarki, które czekają cierpliwie na kolejne warstwy lakieru i wykończenie oraz dwie bransoletki, na szczęście zrobione na gotowo. :) . Tak więc dzisiaj tylko o tych bransoletkach, a herbaciarki w swoim czasie.
a na drugiej w sposób chaotyczny, z koralikami w cudnym szarym kolorze:
Całkiem przyjemnie było na chwilkę oderwać się od biegania za potrzebami innych i zrobić coś tylko dla siebie, czyli twórczo pomajstrować w zacisznej pracowni.
Oby więcej takich chwil.
A tymczasem miłej niedzieli Wam życzę:
Dzięki za odwiedziny i do następnego razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz