Kilka dni temu moja Córka znalazła w necie opaskę na włosy i wymyśliła sobie, że mam ją jej zrobić. Spodobał mi się ten projekt, więc z ochotą usiadłam do pracy. Takie składanie płatków uspokaja mnie szalenie i pozwala na spokojne przemyślenie wielu spraw. Ręce zajęte pracą, a głowa myśleniem... duet idealny... do czasu. Po czterech godzinach składania, przycinania, sklejania, szycia czas zaczął mi się dłużyć, narzędzia wypadały z rąk, pistolet do kleju na gorąco zaczął się buntować, ale ja się uparłam, że skończę tą opaskę choćby nie wiem co. I udało się... chwilę przed północą. Efekt oceńcie sami:
Opaska jest naprawdę znaczących rozmiarów, niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia na głowie Julki. Modelka nie miała czasu na sesję :) Co się odwlecze...
Tyle ode mnie na dzisiaj.
Dzięki za odwiedziny. Do następnego razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz