piątek, 7 grudnia 2018

Czterdziestka Pana Kolegi M.

Sezon urodzinowy trwa w najlepsze, a co impreza, to więcej pomysłów. Tym razem świętowaliśmy urodziny naszego przyjaciela i do prezentu postanowiliśmy dorzucić jeszcze coś radosnego (czytaj: trochę złośliwego). Padło na "niezbędnik czterdziestolatka", do którego cała zaproszona ekipa powrzucała gadżety słusznie kojarzące się ze zmianą kodu na 4 z przodu. W pudełku znalazł się więc weekend w SPA (wiadomo - regeneracja starego człowieka), krem przeciwzmarszczkowy, plaster rozgrzewający, krzyżówka (do ćwiczenia pamięci), witaminy, wyszywanka do wewnętrznej strony marynarki z imieniem, nazwiskiem i wiekiem (gdyby jednak krzyżówki nie poradziły), alkohol w wersji mini i mini light (na odwagę), portret z lat młodzieńczych, cygaro (dla szpanu), bezuciskowe skarpetki w kolorze brązowym i kilka innych bardziej lub mniej zbędnych (acz radosnych) rzeczy... Nie wszystkie są sfotografowane, ale część jest uwieczniona.





Portret zrobiłam z wydrukowanego zdjęcia, które przetransferowałam na płótno


podmalowałam i dorobiłam burzę włosów,  tło i ramkę z pasty strukturalnej


Jakoś wyszło... prawie jak Michael :)


Razem z naszym przyjacielem urodziny świętowała również jego siostra... młodsza siostra.
Dla niej też przygotowaliśmy mały prezent


Czekoladownik na wykwintne czekoladki w ulubionym przez Jubilatkę kolorze blue :)


W środku życzenia od całej ekipy i czekoladki


i jeszcze kilka szczegółów czekoboxa




Prezenty zostały przyjęte z dziarską miną, niektóre z radosnym uśmiechem...i o to w tym chodziło.

Dzisiaj ode mnie to wszystko, do następnego napisania

Pozdrawiam
Jola




Brak komentarzy: