Jakiś czas temu syn mój pierworodny wrócił wieczorem do domu i poprosił o zrobienie szkatułki dla koleżanki z pracy... na jutro. Nagadałam się, że się nie da, i że nie zdążę, i że mało czasu... skwitował słowami: "dasz radę"... i dałam radę!
Jedyne zalecenia były takie, żeby szkatułka była różowa, dziewczęca na maksa, do tego ma się świecić i błyszczeć...
błyszczy się sporo - opaska na włosach, różdżka, kropki na sukience i na bucikach...
Taka to Ci ekspresowa szkatułka wyszła... satysfakcja jest, nie zaprzeczam :)
Tyle na dzisiaj ode mnie. Dzięki za odwiedziny,
pozdrawiam
Jola
3 komentarze:
Bo jak nie Ty, to kto ? ;)
A szkatułka piękna. Pozdrawiam Jolu serdecznie :)
Dziękuję Basiu! Z niecierpliwością czekam na Twoje cuda🙂
Piękna praca 🙂
Prześlij komentarz