Co roku powtarza się ta sama sytuacja... zaczyna się robić ciepło, słonecznie, więc z ochotą wychodzimy do ogrodu na małą kawkę. I co roku kombinowanie: jak tu znieść te kawy z piętra, manewrując jedną ręką, bo druga konieczna do otwierania i zamykania drzwi. Tace, które mam w domu są płytkie, więc trzymanie w jednej ręce tacy pełnej filiżanek z gorącą kawą jest nie lada wyczynem. Od dawna zabieram się za zrobienie sobie tacy stworzonej właśnie do tego celu. I jak wiadomo, najtrudniej zrobić coś dla siebie. Tym razem jednak się w końcu udało. Mam tacę! I swobodnie mogę ją nosić w jednej ręce, wszystko w końcu się na niej mieści, a filiżanki nie spadają. Motywy kwiatowe, które najbardziej lubię, nie podobają się mojemu Mężowi...bo za bardzo kwiatowe, więc wpasowując się w jego sugestie machnęłam tacę z widokiem. Niech ma!
Obrazek jest otoczony ręcznie malowaną ramką:
Taca jest bejcowana i wylakierowana:
Ma wysokie boki, więc z łatwością utrzyma się ją w dłoni,
a ze środka nic nie wypadnie przy schodzeniu po schodach
Widoczek bardzo letni, prawie wakacyjny umili błogie leniuchowanie:
Na dziś tyle ode mnie, spokojnej i słonecznej niedzieli życzę
W kąciku muzycznym wszystko, co lubię - smyczki, eteryczny taniec,
zwiewna sukienka i chrypa w głosie:
Dzięki za odwiedziny. Do następnego razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz