Sprzątanie piwnicy ma sporo dobrych stron... można znaleźć dawno zapomniane i zapodziane rzeczy i nadać im nowe życie. Dziś głęboko za składzikiem rzeczy niepotrzebnych, ale zostawionych na "wszelki wypadek", a nuż się przydadzą :) znalazłam trzy wiklinowe osłonki na doniczki. Były sfatygowane i dawno miałam się ich pozbyć, ale jakoś było mi szkoda je wyrzucić.
Dzisiaj aż mi się oczy zaświeciły, jak je zobaczyłam, bo od razu wiedziałam, jak będą wyglądały po metamorfozie. A przed przemianą wyglądały tak:
W ruch poszedł pędzel maczany w białej farbie... wystarczyły dwie warstwy, żeby uzyskać zadowalający efekt. Środek osłonek wykleiłam folią, a na zewnątrz przykleiłam szarą wstążkę w groszki. Pozostało tylko zasadzić cudowne białe wrzosy i nowa sierpniowa dekoracja gotowa.
Powyżej zdjęcia zrobione w pełnym słońcu na moim balkonie,
a poniżej docelowe miejsce osłonek, na półce nad kaloryferem.
Jesienią wrzosy trafią do ogrodu, ale teraz jeszcze będę się nimi cieszyć w domu.
I jeszcze kilka fotek i szczegółów:
Oprócz zdjęć jeszcze tylko troszkę muzyki
i żegnam się z Wami do następnego razu:
Dzięki za odwiedziny. Trzymajcie się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz