Ostatnia część w temacie Komunii to podziękowania i słodki poczęstunek dla Gości. Dla Rodziców Chrzestnych przygotowałam karteczkę z podziękowaniami od Julki. Tym razem wykorzystałam papiery w ulubionym przez Julinę turkusowym kolorze:
Wszyscy goście otrzymali też słodkie podziękowania w postaci maślanych kruchych ciasteczek, które upiekłam i ozdobiłam z dużą pomocą Juliny. Pokażę Wam te ciastka jeszcze na tacach, bo o sfotografowaniu zapakowanych ciasteczek po prostu zapomniałam :)
Muszę Wam powiedzieć, że w końcu znalazłam przepis na prawdziwe, kruche, maślane ciasteczka, które nie rosną mocno w piecu, zachowują wycięty kształt, a co najważniejsze pozostają długo (prawie 2 tygodnie) kruche i pyszne! Kiedyś może uda mi się sprawdzić, czy po 2 tygodniach też będą kruche, ale jeszcze nie teraz... teraz ciasteczka znikają "od ręki".
Tak właśnie wyglądała Komunia mojej Juliny od strony rękodzielniczo-cukierniczej.
Inne aspekty tego wydarzenia zostaną nam na długo w pamięci, bo uroczystość naprawdę była piękna i wzruszająca, a przyjęcie przemiłe i rodzinne (choć krótkie). Goście byli w bardzo dobrym humorze. W ostatniej chwili (na dwa dni przed Komunią) postanowiłam zrobić Dzieciom niespodziankę i wynajęłam animatorkę, która umiliła czas naszym Pociechom. To był strzał w dziesiątkę, naprawdę... Dzieciaki przez 1,5 godziny miały mnóstwo zabawy, a dorośli mogli spokojnie zamienić kilka słów ze sobą. Generalnie wszystko się udało, przynajmniej tak to wygląda z mojej perspektywy. Na tym zamykamy temat Komunii, wracamy do słonecznej rzeczywistości. :)
Dzięki, że znaleźliście czas na odwiedzenie mojego bloga. Przyjemnego popołudnia Wam życzę.
Do następnego razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz