czwartek, 5 grudnia 2013

Orkan nadchodzi...

Podobnoż już w nocy będzie szalał nad naszym krajem. Właściwie już zaczyna szaleć.... niestety u nas w domu każda radykalna zmiana pogody objawia się silnym pobudzeniem lub bólem głowy u mnie i u mojej córki. Niestety. :(
Dzisiaj, choć Julina zasnęła przed 20.00, co kilka minut budzi się, przewraca na łóżku i woła mnie do siebie... czeka nas niespokojna noc. Ponieważ nie mogę spokojnie popracować nad nowymi drewienkami, postanowiłam napisać króciutki pościk.
Silnie wiejący wiatr zawsze powoduje u mnie dziwną ekscytację  (pomijając objawy meteopatyczne, które nie są przyjemne). Jest to mieszanka strachu, zafascynowania  i podziwu dla natury. Wszelkie anomalie pogodowe, huragany, wybuchy wulkanów, burze z piorunami, tsunami, trzęsienia ziemi, a w szczególności trąby powietrzne zawsze mnie fascynowały i wciągały. Patrzę na te szaleństwa natury z zapartym tchem. Podziwiam. A jednocześnie przeraża mnie nieprzewidywalność tych zjawisk i rozmiar zniszczeń, jakie ze sobą niosą. Szkoda, że nie można tylko podziwiać.
Ale post nie o tym, nie o tym...

W mojej mini-pracowni nadal świątecznie, a właściwie przedświątecznie, bo praca wre...

Wycinanki z hdf w kształcie bombek, reniferków  i dzwonków:

















Medaliony na bazie styropianu w różnych odsłonach:























Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was ilością zdjęć. Już kończę na dzisiaj.

Akcent muzyczny na koniec:


Dziękuję za odwiedziny. Miłego i spokojnego jutrzejszego dnia.

Brak komentarzy: