Zakładki do książek, kartki oraz charytatywny kiermasz w Świdnicy

 Dziś dużo rzeczy mam do pokazania, ponieważ wszystko to, co tu zobaczycie poleciało na kiermasz do Świdnicy, z którego dochód jest przeznaczony na wsparcie dla Ukrainy. Dlaczego do Świdnicy? Bo tam mieszka koleżanka mojej córki i poprosiła o wsparcie tej akcji. W tej sytuacji postanowiłam działać, a nie zadręczać się i bać się następnego dnia. Moja pasja daje mi spokój i wyciszenie, a to milion razy lepsze niż panika, którą ciężko było mi ogarnąć w pierwszych dniach wojny. Niestety strach nie mija, ale udało mi się go zrozumieć i oswoić. Teraz spokojniej i racjonalniej myślę i działam. Dzięki temu funkcjonuję i ja i moja rodzina. Spokojna matka, to spokojniejsze dzieci... czy jakoś tak :) Nawet w kilka dni ogarnęłyśmy całoroczną fizykę i Julia zdała pięknie egzamin na ED.  Kolejny przedmiot już zaliczony. W każdym razie w tym opanowaniu jest metoda. A teraz dość gadania - zobaczcie, co udało mi się na szybko stworzyć.

Na początek kilka zakładek do książek w formie tagów

Do zrobienia tych zakładek użyłam  pojedynczych, czasem pociętych, zalegających papierów, wycinanek z różnych bloczków, koralików i wstążeczek. Z radością zrobiłam porządek w kilku teczkach i pewnie za jakiś czas pojawią się nowe zakładki do książek.

 Takie tam drobne oczyszczenie terenu :)

Zrobiłam kolejne kartki, które również pofrunęły do Świdnicy, tym razem spokojne i stonowane

I na koniec reszta rzeczy zebranych na jednym zdjęciu, 

kilka pisanek dekupażowych i wstążkowych, kilka czekoladowników na różne okazje, 

kilka kartek, w tym również wielkanocne, baranki na patyczku,

 trochę biżutek mojej Julii i szkatułka z różą.

Zdjęcie zrobiłam na chwilę przed spakowaniem paczki, więc wybaczcie jakość. 

Innych zdjęć po prostu nie mam :)

Tymczasem dużo spokoju Wam życzę i słonecznego tygodnia!

Pozdrowienia

Jola