poniedziałek, 15 czerwca 2015

Szkatułka ślubna

Szkatułkę ślubną zrobiłam już kilka dni temu, na zamówienie, z dokładnymi wytycznymi. Pani, która zamawiała szkatułkę wybrała motywy serwetkowe, szablony różane, kolor tła szkatułki i treść napisów na szkatułce i w środku i na zewnątrz pudełeczka. Mnie pozostało tylko ułożyć to w całość i wykonać. Bardzo fajnie mi się pracowało nad tą szkatułką, tym bardziej, że to nie jest pierwsze zamówienie od Pani Natalii. Wcześniej miałam przyjemność wykonać dla Niej kuferek ślubny, który znajdziecie TUTAJ .  Szkatułka, którą dzisiaj pokażę jest prezentem ślubnym dla Siostry Pani Natalii, ma też pełnić szczególną rolę na uroczystości - będą w niej umieszczane koperty od gości dla Nowożeńców.


Szkatułka jest  utrzymana w kolorach biało - oliwkowych,
 bo taka będzie kolorystyka całego wesela.



Na wieczku pojawił się motyw magnoliowy lekko podmalowany farbami akrylowymi
z imionami Nowożeńców i datą Ich ślubu. Na bokach szablonowe oliwkowe róże.



Tło nie jest jednolite... jest cieniowane.



Wewnątrz umieszczona jest sentencja autorstwa Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, otoczona motywem magnoliowym


Na dnie szkatułki oliwkowa róża szablonowa:


 Szkatułka jest duża - jej wymiary to 30 x 20 cm


Całość wylakierowana  jest na wysoki połysk


Dziś to wszystko. Po następną porcję moich prac zapraszam za jakiś czas.
Biorę się za malowanie kolejnych mebli, więc trochę czasu się przyda.




Dzięki za odwiedziny. Do następnego razu.


niedziela, 14 czerwca 2015

Mój kawałek podłogi

Dzisiaj dalsza, malutka część fotorelacji z metamorfozy moich mebli i drobiazgów. Tak jak mówiłam, wszystko zaczęło się od chęci zmiany podłogi... podniszczonej i wysłużonej:


 na nowiutką, śliczną, szarą deskę z fugami:


Zmiana podłogi wymusiła zmianę koloru ścian, tapet i reszty drobiazgów. 
Nowe życie dostał stary złoto - brązowy żyrandol:





 Druga komoda w pokoju dziecięcym też nabrała biało-czarnego charakteru:




Teraz komody wraz ze zrobionym własnoręcznie biurkiem i zakupioną szafą  oraz regałami tworzą jedną całość. Do pomalowania wszystkich mebelków użyłam białej farby akrylowej, takiej, której używam do malowania szkatułek i innych przedmiotów dekupażowanych. U mnie sprawdziła się rewelacyjnie. Przed malowaniem dokładnie zeszlifowałam powierzchnię papierem ściernym, a między kolejnymi warstwami farby odczekałam wymaganą ilość czasu. Po zakończeniu malowania pozostawiłam komody do całkowitego wyschnięcia i utwardzenia farby na kilka dni. Po prostu nie stawiałam nic na blatach, starałam się ich nie zarysować. Teraz Dzieci korzystają z mebelków bez szczególnego obchodzenia się z nimi.

Od jakiegoś czasu leży u mnie szkatułka zrobiona dla Maluszka, której jeszcze na blogu nie pokazywałam. Od dłuższego czasu chodziło za mną takie połączenie kolorystyczne. Mam nadzieję, że szary i żółty to Waszym zdaniem trafiony duet. Moim zdaniem bardzo. Na wieczku transfer, miejscami podmalowany, reszta to farby akrylowe i lakier... dużo lakieru:










Dzisiaj tyle ode mnie. Słonecznego dnia. 




Dzięki za odwiedziny. Do następnego razu.


Jestem... trochę nieobecna

Zabieram się do tego posta od długiego czasu. Ostatni pracowity czas spędziłam na odświeżaniu mieszkania. Udało mi się przekonać mojego Męża do wymiany części podłóg w domu, a to nie jest łatwa sprawa... Za jednym zamachem przemalowaliśmy ściany, zmieniliśmy tapety, położyliśmy cudne szare panele, zamocowaliśmy nowe listy, nowe półki. Nowy wygląd zyskało kilka starych naszych rzeczy. Przyzwyczaiłam się do moich mebli i drobiazgów, mam problem z rozstaniami... dlatego  może łatwiej coś odświeżyć niż wyrzucić. Takim też sposobem przemalowałam komody u Dzieci na biały kolor, bardziej pasujący do reszty mebelków. Małą próbkę mam na zdjęciach. 

Komódka przed malowaniem:


 ...w trakcie szlifowania:

Komódka po odświeżeniu:


Drugą komodę oczywiście zapomniałam sfotografować przed malowaniem, więc pozostaje mi pokazać zdjęcia po metamorfozie. Ale to w następnych postach. Pokażę Wam też jak odświeżyłam żyrandol i jak zamierzam odświeżyć kilka mebelków z salonów. Wszystko w swoim czasie. 

Na koniec muzycznie.
Tym razem dla niej, dla M. 
Pamiętam...

Dzięki za odwiedziny. Do następnego razu.



czwartek, 14 maja 2015

Mai się maj

Udało mi się zebrać kilka rzeczy, które chciałabym tutaj pokazać. Będzie więc trochę więcej zdjęć niż zwykle, czyli dużo... mam nadzieję, że Was nie zanudzę. Postanowiłam, że nie będę rozdrabniać całości na osobne posty, poukładane gatunkowo. Dzisiaj mydło i powidło:) I to prawie dosłownie.

Na początek kontynuacja poprzedniego posta, czyli ciąg dalszy bransoletek.

Pierwsza jest wykonana w całości ze srebra próby 925 i koralików w kolorze stalowym i srebrnym, na specjalne zamówienie, z regulowanym obwodem:


 ze srebrną różą...


... i kluczykiem...


w ozdobnym (kupnym) opakowaniu:


Kolejna bransoletka jest wykonana z plecionego rzemienia w kolorze wrzosowym i czarnych korali:








Ostatnia na dziś bransoletka na bazie srebrnego łańcuszka, tym razem ze szklanymi szlifowanymi koralami i zawieszką - smokiem:




To jedna z moich ulubionych bransoletek... na zdjęciach tego niestety nie widać, ale
cudnie mieni się w słońcu i delikatnie pobrzękuje przy każdym ruchu dłoni.


 W weekend skończyłam lakierowanie mojego nowego świecznika na przedpokój. 
Jest duży, bo ma 80 cm długości i 20 cm szerokości.


Do wykonania tego świecznika użyłam drewnianej deski, trzech drewnianych świeczników typu tea-light, pasty strukturalnej,  własnoręcznie wykonanych gipsowych odlewów, farb akrylowych w kolorze białym, srebrnym, perłowym i turkusowym.




Przed muzycznym zakończeniem jeszcze wątek mydlany musi się pojawić ;)
Zdekupażowałam dwa mydełka na specjalne życzenie mojej Córki...
podobno lepiej myje się ręce takim mydełkiem... 
nie wiem, czy dokładniej, ale na pewno przyjemniej :)







Dziękuję, że wytrzymaliście do końca :)




Słonecznego dnia i do następnego razu!






piątek, 1 maja 2015

Pobrzękując...

Tytuł może zaskakuje, ale zaraz się wszystko wyjaśni... Dzisiaj sfotografowałam i pokażę Wam pięknie pobrzękujące przy każdym ruchu bransoletki z koralikami. Zrobiłam je kilka dni temu z łańcuszków, koralików, zawieszek i innych dodatków biżuteryjnych...

Koraliki w kolorze czerwonym i dużo znacząca zawieszka. 
Dla Kogoś Wyjątkowego.












Drugą bransoletkę zrobiłam w piaskowych brązach na srebrnym łańcuszku... 
taka czekoladowa, brzęcząca słodycz:






Z rozpędu zrobiłam do bransoletki długaśne kolczyki...
powstał piaskowo-czekoladowy komplecik






Użyłam koralików, zwanych piaskiem pustyni...
mienią się i połyskują w świetle słonecznym miedzianymi drobinkami...
 są takie śliczne :)










I jeszcze pozostając w beżach i brązach pokażę Wam tort,
 który ostatnio upiekłam dla mojego Teścia. 
Tak na smak :)



Dzisiaj cały dzień za mną chodzi ten utwór, 
nie mogłam go wyrzucić  z głowy:


Tyle ode mnie. Spokojnego weekendu.
Dzięki za odwiedziny. Do następnego razu.