czwartek, 2 kwietnia 2015

W ostatnim czasie...

... robiłam różne ciekawe rzeczy. Najczęściej w kuchni, szykując różne słodkości. Marzec to miesiąc urodzin moich Dzieciaczków, więc musiały się pojawić torty. W tym roku Dzieci wymyśliły sobie torty w kształcie serc z kolorowymi drażami, bitą śmietaną z serkiem mascarpone i brzoskwiniami.

Tymona tort wyglądał tak:






A Julki torcik tak wyglądał:







Poza tortami piekłam góry ciasteczek.

Misiowych:




guzikowych:




oraz kruchych ciasteczek z dziurką, przekładanych dżemem porzeczkowym, a także malutkich ciasteczek - kwiatuszków z cukierkowym środkiem. Niestety nie zrobiłam odpowiednich zdjęć tym wypiekom. :(

Piekłam też babeczki czekoladowe, polane kolorowym lukrem:


oraz kilka innych ciast, które jakoś nie zasłużyły sobie na oddzielną sesję zdjęciową.

Za to nie zapomniałam zrobić kilku fotek filiżankom łakoci, które między innymi zagościły na urodzinowych stołach:





Poza kuchennymi zajęciami znalazłam odrobinę czasu na zrobienie wianuszków wielkanocnych z wikliny papierowej. I znowu jakoś tak "samo wyszło", że kształt się zrobił serduszkowy.
Białe serce z kwiatami w czarne grochy zawisło na moich drzwiach wejściowych:




Biało - zielone serce z dekupażowanymi pisankami ozdobiło drzwi wejściowe domu moich Rodziców:






A kolorowe serduszko zawisło w oknie moich Teściów:






W wielkim skrócie podsumowałam miesiąc marzec w moim domu, teraz tylko dokończę kanapkę i wypiję moją zimną kawę i zabieram się do robienia listy potraw i zadań wielkanocnych :)




Wam życzę spokojnego wieczoru i zapraszam na muzyczną wycieczkę:



Dziękuję za odwiedziny. Do następnego razu.



piątek, 6 marca 2015

Zaklinając wiosnę...

Tęsknię za wiosną, słońcem i spacerami na świeżym powietrzu... więc pomalutku zaklinam pogodę. Cieszę się z pierwszych pączusiów na drzewach, z wychodzących nieśmiało roślinek, z każdej najmniejszej oznaki zbliżającej się nowej pory roku.

Wiosnę widać także w moich kolejnych pracach...

lewitującej, kwiatowej filiżance:










oraz zagnieżdżonych w piórach,  zdekupażowanych pisankach z różami:









rumiankami i niezapominajkami na drugiej pisance:









U mnie na dzisiaj to wszystko, wracam do moich jeszcze zimowo rozchorowanych Pociech, 
z nadzieją, że wyzdrowieją szybciutko i wszyscy wrócimy do swoich normalnych zajęć.

Was zostawiam z muzycznym akcentem:


Dzięki za odwiedziny. Do następnego razu.

niedziela, 1 marca 2015

Odnawiam swoją duszę...

Wróciłam na dłużej do swojej pracowni... nareszcie! Znowu poczułam, że znalazłam się w odpowiednim  miejscu. I przypomniałam sobie, jak ogromną przyjemność mogę z tego czerpać. Znowu z ogromną niecierpliwością czekałam na efekty końcowe moich poczynań... Z pracowni wyszło kilka nowych rzeczy... z których jestem naprawdę dumna... Odnowiłam swoją duszę... metafizycznie :)

A fizycznie odnowiłam kilka rzeczy, które wcześniej jakoś mnie nie zachwycały. Teraz nadałam im nowy wygląd i smak. Teraz jestem usatysfakcjonowana, a co! :)

Nowe - stare pisanki z nowymi ubrankami z kwiatów składanych metodą kanzashi:


Zielone 10 cm jajo z szarymi i żółtymi kwiatami, 
ze srebrnymi dodatkami






 Duże 12 cm jajo z mnóstwem kwiatów w odcieniach błękitu, 
srebra i szarości:












 I jeszcze jedno 12 cm jajo w brązowym koszyczku,
z kremowo - beżowymi kwiatami...






... i odrobiną złota z drugiej strony:






Poza pisankami zrobiłam jeszcze naszyjnik - ozdobę.
Również z kwiatkami kanzashi.






Mam nadzieję, że zwróciliście również uwagę na nowy znak wodny na wszystkich zdjęciach. :)
Sklep internetowy już nie istnieje, więc zmiana była konieczna. 
Kolejne "odnowienie" musiało mieć miejsce.

A na koniec, po staremu, muzyczny akcent.
Zapraszam na Perfect i "Odnawiam dusze" :)


Dzięki za odwiedziny. Do następnego razu.



poniedziałek, 23 lutego 2015

Słowo

Słowo... zastanawialiście się nad jego znaczeniem?  Słowo... takie zwykłe, normalne, codzienne... jak wiele od niego zależy, jak dużo potrafi zdziałać... i dobrego i złego... Szczególnie w połączeniu z czynami, gestami i wyrazem oczu. Myśleliście czasem, jaki wpływ na nasze samopoczucie ma dobór odpowiednich słów? Dla brukselki na obiad rezerwujemy sobie : "nienawidzę", "nie znoszę", gdy tymczasem wystarczy po prostu "nie przepadam", "nie smakuje mi". O ile mniej negatywnych uczuć płynie w stronę biednej małej brukselki :).
Sami nie jesteśmy świadomi, jak wiele słów ucieka w przestrzeń zmieniając nasz odbiór rzeczywistości. A czasem naprawdę wystarczy zmiana doboru słów i nasz odbiór świata zmienia się diametralnie. Czasem nawet wystarczy jedno małe, dobre słowo. Przy dobrej herbacie. Czasem...


A tymczasem u mnie powstała herbaciarka. Dla Pani Doktor.  Z różami na papierze nutkowym, z rozrzuconymi listkami... trochę nostalgicznie. Jakoś tak. :)














Na dziś tyle nowości. I tyle przemyśleń. 
Jeszcze tylko muzyczna wycieczka do Indii:



Dzięki za odwiedziny. Do następnego razu.


środa, 11 lutego 2015

Drobiazgi

Dawno mnie tu nie było... cóż...inne rzeczy zajęły umysł i ręce. Niemniej jednak w Nowym Roku postanowień dużo i planów również dużo, ale na później :). 
Dzisiaj malutko, bo i niezbyt wiele się wydarzyło w mojej pracowni, ale nastawienie do tworzenia wraca, więc coś nowego powinno się wkrótce pojawić. Jestem dobrej myśli. Jakiś czas temu na przedstawienie do szkoły uszyłam laleczkę. Taką szmacianą, zwykłą Zuzię z blond warkoczami:












Kilka dni temu usiadłam w mojej pracowni i zaczęłam bez uprzedniego planu składać kwiatki z płatków czarnych i turkusowych. Potem wyciągnęłam zamszowy, cieniutki, czarny rzemyk i poskładałam elementy w całość. Powstała oryginalna, ale bardzo prosta ozdoba na szyję. Taki nietypowy "przyciągacz wzroku" w moich ulubionych kolorach. :) Myślę, że się świetnie sprawdzi przy prostych sukienkach typu mała-czarna.








I na koniec jeszcze jedna informacja. Od stycznia przestał działać mój sklep internetowy, co nie znaczy, że nie sprzedaję moich prac. Wszystkich zainteresowanych moimi pracami i ich zakupem zapraszam do kontaktu przez formularz kontaktowy na  blogu.

I jeszcze coś dla oka i ucha:



Dzięki za odwiedziny. Do następnego razu.